Pianek do włosów nigdy nie lubiłam,
większość z nich na moich włosach nie sprawdzała się, więc
używałam ich tylko okazjonalnie do wymodelowania fryzury na jakąś
imprezę. Całość i tak trzeba było utrwalać lakierem, a po kilku
godzinach i tak każdy włos sterczał w inną stronę.
Do czasu... aż poznałam piankę
modelującą Qualify Artego. Początkowo byłam do niej nastawiona
sceptycznie, bo to w końcu pianka. Na opakowaniu producent napisał,
że nadaje objętość, bardzo mocno utrwala, jednak nie pozostawia
nalotu, a dodatkowo nadaje włosom połysk.
Więc myślę – pianka
na objętość nie dla mnie. Ale z drugiej strony wraz z lakierem
Qualify jest prawie najlepiej sprzedającym się zestawem w Polsce
do modelowania włosów. Większość tutejszych salonów
fryzjerskich ma ją na półce. Więc jednak coś w niej musi być.
I spróbowałam :)
Po jednym naciśnięciu pompki
otrzymujemy dość dużą porcję pianki. Ma piękny migdałowy
zapach. Konsystencją nie wiele różni się od innych pianek.
Podzieliłam włosy na sekcje: górną
i dolną. Część włosów z góry zapięłam na czubku głowy
klamrą i zaczęłam modelować dolną partię. Ze względu na grubość i
gęstość moich włosów, zwykle suszanie ich zajmowało mi ok. 20
minut, tak więc modelowanie na szczotce to był koszmar trwający
ok. 40 minut do godziny.
Nawinęłam pasmo włosów na szczotkę
i już po minucie suszenia zobaczyłam ogromną różnicę między tą
pianką a innymi, które dotychczas stosowałam. Pasmo włosów
błyskawicznie wyschło i było świetnie utrwalone, ale nie
sklejone, nie matowe. Włosy były lekkie i zwiewne i idealnie
wymodelowane. Tak samo było z resztą włosów. Wreszcie układanie
ich na szczotce nie było mordęgą, a przyjemnością. Pasma
nawijane na szczotkę błyskawicznie schły i utrwalały się. Nie
sklejały się, nie były obciążone. Po 20 minutach całe włosy
były suche, a fryzura wymodelowana. (Przy kolejnej okazji postaram się
dodać zdjęcie jak wyglądały). Chcąc sprawdzić jak długo
się utrzyma nie utrwaliłam włosów lakierem.
I ku mojemu ogromnemu
zaskoczeniu fryzura z jaką wyszłam rano do pracy trzymała się nie
tylko do wieczora, ale nawet następnego dnia, po wstaniu z łóżka
nie wiele musiałam z nią robić. Wystarczyło rozczesać włosy, a
końcówki już bez suszarki podkręcić okrągłą szczotką aby fryzura znów była idealna.
Efekt po użyciu pianki Qualify jest
niesamowity, osobiście uważam, że żadna pianka nie może się z
nią równać. To było dla mnie odkrycie roku :) długo i dawno
żaden kosmetyk nie zrobił na mnie takiego wrażenia. Podsumowując: pianka skraca suszenie włosów, ułatwia modelowanie, utrwala fryzurę nawet na cały dzień bez efektu sklejenia i obciążenia włosów, nadaje połysk i pozostawia na nich delikatny migdałowy zapach.
Pianka ma pojemność 300 ml i kosztuje
38,90. Myślę, że już nigdy nie zamienię jej na żadną inną :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz